piątek, 16 marca 2012

Czuć wiosną. Cieplutko, 15stopni, a w słoneczku miałam na termometrze 33stopnie. Także Moda została wydelegowana z ciotką na stadninę a ja pootwierałam okna, wyrzuciłam pościel za okno i zabrałam się za sprzątanie. Typowe wiosenne porządki. Ciuchy posegregowałam, wszystkie pierdołki które stoją za szybą wyszorowałam, w kuchni wszystkie szafki wyszorowane, poukładane. Jeszcze mi trochę zostało, ale jutro to zrobię.


Pozamykałam okna, w piecu się pali, także w domku cieplutko i pachnie wiosną. Wykąpałyśmy się i chyba po tak dużej dawce powietrza położymy się wcześniej spać. Mam nadzieję, że teraz będzie już coraz cieplej :)

środa, 14 marca 2012

Pogoda do doopy, nawet się pisać nie chce. Ostatnio wchodzę na kompa i .. no właśnie. Wchodzę z przyzwyczajenia i nie wiem co robić. Przeglądne fb, blogi, forum i koniec. Weny na pisanie nie mam nigdzie. I w domu jak te ciołki siedzimy, zamiast ubrać kalosze, wziąść parasole i iść poskakać po kałużach. Ale się cholera jasna nie chce. Okropna matka ze mnie.. Ale chociaż w domu nadrabiamy. Kolorujemy, oglądamy bajki, bawimy się w chowanego, malujemy farbami, lepimy z plasteliny. Nawet sprzątamy razem. 
Młodą obkupiliśmy znowu.. Dostała pociąg z MyLittlePony, jeden wagonik, plus jeszcze 2 koniki. No i do McDonaldsa zajechaliśmy nawet bo się okazało, że tam też są konie w zestawach. Także zeżarliśmy 4 zestawy happy meal. Już nie mówię, ile kasy na to wszystko poszło. Masakra. Ale powiem, że mieliśmy taki ubaw jeżdząc po wszystkich sklepach z zabawkami, że uznaliśmy, że dawno się tak razem nie bawiliśmy :) Także plusy są. A jaka Klaudia zadowolona :D No nic, do urodzin koniec z zabawkami.
W styczniu otwarli obok mnie szmateks. Wciąż chciałam tam zajrzeć, bo a nuż znajdę sobie jakieś ciuszki. Przydałoby się, a na nowe rzeczy po prostu szkoda mi kasy. Także wczoraj zaszłam. Sklepik malutki, ludzi pełno.. Ale wyhaczyłam ekstra bluzeczkę dla Młodej. Za całe 3,50zł! Upatrzyłam sobie też gacie, ale nie chciało mi się mierzyć także zrezygnowałam. Pod koniec miesiąca wybiorę się tam znowu bo mają naprawdę ładne ubrania. Zauważyłam, że gdziekolwiek nie pójdę SOBIE coś kupić, to zawsze kupuję dziecku. Idę na zakupy, to zawsze coś znajdę dla małej, zawsze. Szkoda mi pieniędzy żeby wydać na mnie, ale małej to normalnie wszystko bym kupiła. Chociaż nie powiem. W tym miesiącu się rozpieściłam:) Kupiłam sobie dwa perfumy, balsam do ciała, krem do rąk, lakier do paznokci. Nawet Mężulkowi perfum nowy kupiłam. Więc chyba nie jest tak źle :)
No i muszę pochwalić moje dziecko. Mimo, że w maju skończy 3 latka, strasznie mało mówiła, ba, powiem nawet że ograniczało się to mówienie do kilku słów. Pediatra mówiła, że wszystko w porządku, ma na to jeszcze czas. A mnie zżerała zazdrość jak widziałam dwu i pół letnie dzieciaki mówiące już całymi zdaniami.  Ale w ciągu tygodnia przybyło nam kilka nowych słów:
Dżordż - ulubiona bajka na mini mini
Asia- tak mówi do mojej mamy, wcześniej mówiła do niej iha :D:D
Pepek - pępek
Jem 
śnie - śnieg
Aga


Także jestem dumna jak cholera :)))) Mimo, że to strasznie malutko. Ale widzę z jaką chęcią to mówi, bije sobie brawo, za to że coś dobrze powtórzy. Chyba zaniedługo będę tęsknić za jej milczeniem hehe.

piątek, 2 marca 2012

Wczoraj była piękna wiosenna pogoda. Termometr w słońcu wskazywał 28stopni co było dla mnie szokiem. Jednak kurtki zimowe założyłyśmy i ruszyłyśmy w naszą pierwszą od niepamiętnych czasów przejażdżkę autobusem. Ostatni raz jechałyśmy chyba ze dwa lata temu, jeszcze w wózku, pełna nerwów bo przecież ile ludzi w autobusie, tak każdy twarz odwraca do okna gdy młoda kobitka prosi o pomoc z wyniesieniem wózka z autobusu. Oczywiście jazda autobusem sprawiła tyle radości, że aż kierowca się uśmiał. Co się dziwić, dziecko ciekawe świata a wczoraj jak duża dziewczynka siedziała na siedzeniu i oglądała dobrze znane już jej widoki. Wybrałyśmy się do mojej rodzicielki i dziadków. Tak mnie jakoś wzięło, zazwyczaj jeździmy tam w niedzielę. Oczywiście wszyscy ucieszeni, bo i Babcia się pośmiała, i Dziadek pobiegał po mieszkaniu za małą pannicą. Uwielbiam tam jeździć. W końcu to moje rodzinne strony. W domu nic się nie zmieniło, zresztą to tylko 3.5 roku od mojej wyprowadzki. Wciąż czuję się tam jak u siebie i są dni, kiedy naprawdę mam ochotę tam wrócić i zostać już na zawsze. Tyle wspomnień mam stamtąd..


Dziś znów zaczynam nowe opakowanie tabletek anty. I po raz kolejny zastanawiam się czy zacząć te opakowanie czy może nie, może odstawić. Ale po kilku chwilach uznaję, że zajście teraz w ciążę byłoby naprawdę głupotą. Od kilku miesięcy coraz bardziej mam chcicę  na kolejne dziecko. Naprawdę. Chyba jakiś instynkt macierzyński mi się włączył. Ale przy pieniądzach, które mamy nie było by nas po prostu stać. Cała wyprawka od nowa (bo przecież ubranka porozdawałam), wózek, szczepienia itp.. Nie dalibyśmy rady. Warunki mieszkalne też nie są dobre. Mamy plany za 1.5roku/2 lata zakupić większe mieszkanie. Wtedy można będzie myśleć o kolejnym potomku. Ciekawe tylko co czas pokaże..

Powitanie

No cóż, nie jest to mój pierwszy blog ale mam nadzieję, że ostatni. Nie mam chyba weny do pisania, ale uznałam - czemu nie? Czemu nie zacząć pisać, utrwalić gdzieś moje myśli, wspomnienia. Szkoda, że tak późno bo wiadomo, czas mija, różne rzeczy wyparowują z głowy.


Matka - prawie 3 letniej kobieciny o długich blond włosach i niebieskich oczach. 
Żona od 2 lat.
Posiadaczka czarnej kocicy i kundelkowatej suni.